Żyjemy w czasach, kiedy to przemieszczanie się po świecie staje się coraz tańsze i łatwiej dostępne. Miliony ofert linii lotniczych i hoteli znajduje się dosłownie na wyciągnięcie ręki (do laptopa). Jakby tego było mało, Internet zalany jest propozycjami najróżniejszych rodzajów podróży realizowanych na całym globie. Jednak niektóre aspekty podróżowania nadal pozostają wyzwaniem dla przeciętnego globtrotera, takie jak np. bezpieczeństwo. W czasie wojaży na własną rękę trzeba zadbać o nie samemu; zlecając organizację wyprawy agencji, siłą rzeczy jesteśmy w tej kwestii całkowicie zdani na organizatora.
Skupmy się na chwilę na tej drugiej sytuacji. Bo choć planowanie własnej podróży może być ekscytujące, to często okazuje się trudniejsze, niż nam się początkowo wydaje. Jest to proces wymagający czasu, którego rozwój cywilizacyjny zostawia nam coraz mniej. Dotyczy to w szczególności wypraw objazdowych, aktywnych, takich bardziej ambitnych, podobnych do oferowanych np. przez agencję wyprawową http://sunsara.pl/, wymagających zaawansowanego planowania, a nawet uprzednio zdobytego doświadczenia w organizowaniu wypraw na danym terenie. Podobnie jak w wielu innych życiowych sytuacjach, wolimy zapłacić nieco więcej komuś, kto zrobi wszystko za nas – w ten sposób kupujemy sobie nieco więcej spokoju i mniej obowiązków.
Wyjeżdżając na wakacje z jednym z gigantów przemysłu podróżniczego, o znanej nazwie i setkach punktów sprzedażowych w wielu krajach, możemy być pewni, że kwestie formalne, w tym ubezpieczenia, będą dopięte na ostatni guzik. Ale nie o turystyce masowej chcemy tutaj mówić. Przyjrzyjmy się bliżej mniejszym biurom, tzw. agencjom wyprawowym lub butikom podróżniczym, które bez pomocy pośredników i wielkiej korporacyjnej machiny, zamiast pośredniczyć, sprzedają wyprawy własnej produkcji, często komfortowe, przeznaczone dla ciekawego świata, wybrednego klienta, chętnie podróżującego w kameralnej grupie.
Za takie wyprawy płaci się o wiele więcej, dlatego łatwiej ulec pokusie i szukać oszczędności tam, gdzie nie jest to wskazane, a czasem nawet niebezpieczne. Pomińmy już fakt, że jadąc bardzo daleko i na bardzo długo, równocześnie wybierając najtańsze opcje transportu i noclegów, możecie być prawie pewni, że z „wakacji” nie wrócicie ani trochę wypoczęci (czy nie lepiej nieco skrócić wyprawę i pozwolić sobie na przynajmniej średni komfort?). Chodzi nam tu przede wszystkim o bezpieczeństwo. A zatem wybierając agencję upewnij się, że posiada ona wszystkie konieczne pozwolenia na prowadzenie działalności turystycznej na świecie. Polski ustawodawca wymaga (wg niektórych nieco na wyrost), aby przedsiębiorstwa z branży, nawet te najmniejsze, były ubezpieczone na kwotę przynajmniej 390.000 PLN. Do tego dochodzą częste kontrole Urzędu Marszałkowskiego. To wymusza transparentność działań i dbanie o każdy szczegół działalności, w tym w zakresie bezpieczeństwa. To oznacza dopilnowanie wszystkich należytych ubezpieczeń, pełną odpowiedzialność pilota i organizatora, których kompetencje muszą być formalnie potwierdzone i wiele innych kwestii.
Dlatego uwaga: w sieci znajdziecie strony różnych pseudo-firm, zwiących się klubami podróżników, solistów etc.; stowarzyszeniami, grupami kolegów a nawet „fanpejdże” zakładane przez znanych podróżników… Próbuje się nas tam uwieźć niższymi cenami niż „w specjalistycznych agencjach”, jakoby były one „zbyt drogie”. Prawda jest jednak taka, że w razie jakiejkolwiek sytuacji kryzysowej taki samozwańczy „organizator” nie ponosi za nas żadnej formalnej odpowiedzialności. A przecież nie trzeba tłumaczyć ile potencjalnych zagrożeń niesie ze sobą dalekie podróżowanie w najdziksze rejony ziemi, chodzenie w wysokie góry, nurkowanie w oceanicznych głębinach. Przed wylotem taka pseudo-agencja traktuje Cię jak klienta i czerpie z tego zyski, niestety w razie nieprzewidzianych zdarzeń uczestnicy są nagle zdani na dobrą wolę pilota wyprawy, niezwiązanego żadnymi normami i nakazami.
Pamiętaj więc – nie oszczędzaj na bezpieczeństwie, wybieraj sprawdzonych touroperatorów.